Mam na imię Natalia. Mam 57 lat. Jestem obywatelką Ukrainy. Urodziłam się w tradycyjnej rodzinie. Wychowywałam się w czasie Związku Radzieckiego, kiedy nie wolno było mówić o Bogu, w szkole uczyli nas, że Boga nie ma. W dorosłe życie weszłam bez żadnego duchowego fundamentu. O żywym Bogu usłyszałam mając 39 lat, kiedy moja córka wyszła za mąż za chłopaka z wierzącej rodziny.
Do Polski przyjechałam w 2001 r. Było mi tutaj bardzo ciężko. Byłam sama, w obcym kraju, nie znając języka, oderwana od rodziny. Do tego dokuczała mi choroba. Strasznie się zamartwiałam, często nie mogłam spać. Szukałam ratunku dla mojego życia. Moi znajomi zaprosili mnie, abym razem z nimi przyjechała na nabożeństwo do Zboru na Waliców. Pamiętam dobrze, że był to wtedy okres Świąt Bożonarodzeniowych. Pastor mówił na kazaniu o zmartwychwstaniu. Wskazał na pusty krzyż i wtedy zrozumiałam, że Jezus Chrystus żyje, On zmartwychwstał.
Moje życie się zmieniło. Zapragnęłam poznawać Boga, czytać i uczyć się Słowa Bożego. Zrozumiałam jak wielka jest Boża miłość. Nauczyłam się czytać Pismo Święte w języku polskim. Jestem bardzo wdzięczna Panu, że dał mi w Zborze tak wielką wspaniałą Bożą rodzinę. Zdaję sobie sprawę, że jestem malutkim puzlem wielkiego duchowego obrazu. Kocham Jezusa całym swoim sercem. Miłosiernego i wiernego - doświadczonego we wszystkim. Mój Zbawiciel, Mój Pan.